- I tu robi się naprawdę ciekawie! – Czapliński prawie podskakuje w miejscu, podnosząc palec wskazujący i energicznie potrząsając nim nad głową.
- Jak, już mówiłem
wirus został zaprogramowany na poziomie genetycznym. Został wyprodukowany z
myślą o tym, aby atakował komórki z wybraną sekwencją genów, a dokładniej: ignorował wybraną sekwencję. Jak państwo doskonale wiedzą, gatunek ludzki współdzieli
ponad dziewięćdziesiąt dziewięć przecinek dziewięćdziesiąt dziewięć setnych
procent genów. Niemniej jednak poszczególne grupy etniczne różnią się od
siebie, choćby kolorem skóry, wzrostem, czy innymi cechami fizycznymi.
Wystarczy wybrać taką sekwencję, która jest typowa dla wybranej populacji, a nie
występuje w innej i otrzymujemy… - zawiesza głos oczekując aż ktoś za niego
dokończy.
- Broń –
Piotr chrypie przez zaciśnięte gardło.
- Dokładnie
tak! – Doktor wykrzykuje w ekscytacji. – Mamy broń skutecznie eliminującą
populację przeciwnika, a jednocześnie czystą, bo nie wywołującą chociażby
skażenia chemicznego lub nuklearnego.
Proszę sobie wyobrazić jakby wyglądał świat po wojnie atomowej! Przecież to
niedorzeczność, żeby użyć ładunków jądrowych na przeciwniku, który może zrobić
dokładnie to samo. To jak pstrykanie zapałkami w kogoś, kto siedzi w tej samej
kałuży benzyny co my! A tak: mamy nienaruszone zasoby, terytorium,
infrastrukturę, a co najważniejsze, środowisko naturalne. Tylko przeciwnika już
nie ma! – kończy z uśmiechem triumfu.
Fragment Rozdział 7. MMNGmc
Rozdziały:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz