sobota, 20 marca 2021

Szpony i Stal: Prolog - krótkie opowiadanie mechaniczno-demoniczno-wojenne

 

Młodszy lejtnant Dimitr Gaznicow wył ze strachu w ciasnej kabinie. Poharatany BM-7 pędził przez gęsty las, co rusz potykając się i gubiąc rytm. Lewa łapa utknęła w wykrocie. Mech zaczepił bokiem o smukłą sosnę. Pień trzasnął jak zapałka, ale odbił go z powrotem na właściwy kurs. Dima skontrował, pozwolił maszynie odzyskać równowagę i wydusił z silnika ostatnie rezerwy mocy. Pojazd wypadł spomiędzy drzew i pognał w dół zbocza, byle szybciej, byle dalej od lasu. Byle dalej od… nich.

środa, 17 marca 2021

Kowal. Szabla Marszałka cz. XVIII ostatnia

 


18.

            Ciepłe, wiosenne słońce zalewało blaskiem płytę Stadionu. Przodownik Antoni Kocur wstąpił na najwyższy stopień podium. Przenośne podwyższenie, ustawione na samym środku dawnego boiska piłkarskiego, a obecnie pastwiska krowiego, otaczał tłum, wiwatujący na cześć bohatera. Orkiestra dęta, składająca się z dwóch gitarzystów i dobosza, grała hymn państwowy. Nikomu raczej nie przeszkadzało, że przypomina bardziej weselną polkę, a najmniej Towarzyszowi Naczelnemu. Przywódca społeczności i inkarnacja władzy państwowej z namaszczeniem sunął ku podium pomiędzy krowimi plackami, trzymając w wyciągniętych rękach medal.

            Przełożył złoconą szarfę przez głowę Kocura, odwrócił się do zgromadzonych i rozpoczął płomienną mowę pochwalną, w której wysławiał męstwo, odwagę, piędź i chwałę.

            Srajo muchy, bedzie słonko – mruknął pod nosem Kowal, kwitując całe to zamieszanie. Razem z Arią i Marcelem siedzieli sobie w cieniu trybuny i świętowali po swojemu - zimnym browarem.

            – Nie żal panu, panie Heniu? – spytała dziewczyna. – W końcu to pan odwalił całą robotę.

            Były kosynier, a obecnie… całkiem szczęśliwy piwosz, podniósł tylko brew znad krawędzi obitego kufla.

            – Łaska pańska na pstrym koniu jeździ, cudna ptaszynko… – spojrzał wymownie na jej nowy, czarny mundur – …ale ty, to się będziesz umiała w siodle utrzymać. Dobrze mówię, gwardzisto Balcerek?

            Marcel z uśmiechem zasalutował butelką jasnego mętnego. 

            Zanim celebracja na murawie dobiegła końca, Kowal zdążył załadować swój dobytek na mały ręczny wózek i ruszyć w drogę do warsztatu. Miał roboty w huk. Trzeba było zrobić miejsce dla szlifierki, spawarki…

            „…i gdzie ja ten agregat wstawię niech-to-krótki-śpic?”    

 

 

 

1) Swobodna parafraza za: Dziennik Rozkazów, 1921, R. 4, nr 14 poz.280. Ustalenie typu szabli dla oficerów i szeregowych wszystkich broni W.P.

2) cyt. ze szlagieru „Spalam się” wyk. Kazik Staszewski

3) cyt. ze szlagieru „Czarne oczy” wyk. Ivan i Delfin

4) cyt. Piotr Bałtroczyk „Skecz o rurze”.

5) w org.Kto za młodu nie był socjalistą, ten na starość będzie skurwysynem, ale kto na starość socjalistą pozostał, ten jest po prostu głupi." – Otto von Bismarck.

6) Swobodna parafraza z: „Każdy prowokator czy szaleniec, który odważy się podnieść rękę przeciw władzy ludowej, niech będzie pewny, że mu tę rękę władza ludowa odrąbie.” – J.Cyrankiewicz

7) cyt. ze szlagieru „Celina” wyk. Kult

 


Kowal. Szabla Marszałka cz. XVII

 



17.

            Lokomotywa pędziła przez zakład. Kocur poganiał palaczy, ale i bez tego rozgrzane do czerwoności drzwiczki paleniska żarzyły się nie zgorzej niż węgle w środku. Przodownik szarpnął dźwignię jazdy i parowóz zwolnił nieco na ostatniej zwrotnicy. Maszyną szarpnęło, ale zaraz odzyskała równowagę i pomknęła dalej.

            – Cysterny!!! – wydarł się Kocur, pokazując przed siebie. – Druga drużyna, przygotować się!

            Trzech gwardzistów w pełnym rynsztunku bojowym stanęło na bocznym pomoście. Wymierzyli lufy karabinów w trupy wałęsające się przy wagonach.